wtorek, 15 kwietnia 2014

1.

"Zbieraj się "

Kolejny dzień starań zapomnienia o tamtym dniu, o tamtej osobie. Nie łatwo jest pogodzić się ze świadomością ze osoba za która kiedyś oddalibyśmy wszystko teraz jest kimś obcym dla nas. Dobra koniec. Ubrałam się i powoli zeszłam na dol gdzie już czekało na mnie śniadanie. Przywitałam się z wszystkimi i zaczęłam jeść grzanki. Nie musiałam się spieszyć do szkoły ani nic bo dopiero niedawno przeprowadziliśmy się do Londynu i zrobiliśmy sobie rok przerwy w nauce. Na szczęście razem z nami przeprowadziła się przyjaciółka z swoją rodzina. Mieszkają dwa domy dalej. Ona tez ma rok przerwy w nauce.
Nie zdziwiłam się kiedy przez drzwi weszła Elena. Z uśmiechem podeszła i pocałowała mnie w policzek. 
-Dzień dobry
Zabrała mi grzankę i usiadła obok.
-Panie Simons czyj tym razem koncert pan organizuje?
-A jakiegoś młodego chłopca
-Czyli
-Chwila jak on się nazywał.. hmm. Jakis Justin ?
- Bieber?- Elena już miała nadzieję
-O. Właśnie tak się nazywa
No i zaczęło się. Piski, podskoki, śmiech.. Przyjaciółka latała po kuchni jak opętana. Wspomniałam już, że jest fanką ?
Po jakiejś pół godziny zadzwoniła do niej mama i musiała iść do domu. Kiedy zostałam sama z tata spojrzałam na niego. 
- jest sprawa -rzuciłam
-Jaka?
-bo Elena jest fanka Justina i załatwiłbyś bilet? 
- postaram się 
podziękowałam i poszłam do siebie. Całe piętro mam dla siebie wiec mam takie jakby małe mieszkanie.Strasznie podoba mi się ten dom, ale nie wiem kto mieszka między mną a Elena, bo jeszcze nie widziałam tej osoby. Kiedy wyszłam na balkon zza firanka w domu na przeciwko ktoś stał. Miałam nadzieję ze wyjdzie na balkon jednak ta osoba odeszła od okna. Pewna ze nikt nie widzi zaczęłam tańczyć w rytm muzyki i kontynuowałam nucenie. Kiedy nadszedł czas refrenu zaczęłam śpiewać jak głupia. 'One way or another... ' . Uwielbiam ta piosenkę. Kiedy piosenka się skończyła weszłam do środka i włączyłam inna .Tym razem bez żadnych wygłupów poszłam do mini garderoby. Wybrałam spodenki i luźną koszulkę. Zdjęłam ciuchy które aktualnie miałam na sobie bo dzień jest za gorący na takie ubranie. Założyłam nowe i poszłam znów na balkon. Usiadłam na leżaku i postanowiłam trochę odpocząć. Nagle do pokoju znów wpadła Elena. 
-Ja tu odpoczywam- odezw​łam się 
-A ja zabieram cie na najbliższą plażę 
-no ale..
-nie ma żadnych ale. Zbieraj się. 
Kiedy ja wkładałam potrzebne rzeczy do torebki przyjaciółki z mojego laptopa zaczęła lecieć piosenka Justina. Jego aż tak nie lubiłam ale tą piosenkę tak. Dlatego kiedy już byłam gotowa zaczęłam razem z przyjaciółką śpiewać. 
-dobra to idziemy- powiedziała kiedy piosenka się skończyła 
Zabrała torebkę i zeszłyśmy na dół, a następnie informując moich rodziców wyszłam z domu. Po drodze znów zaczęłyśmy śpiewać, tylko że nie tak głośno jak u mnie w domu. Musieliśmy iść z buta dlatego miałyśmy czas sobie pośpiewać. Założyłam okulary na nos i szłam przed siebie. Elena jak zawsze komentowała przechodzącego obok chłopaka, ale ona dobrze wiedziała ze mam dość tej płci.

Przez całą drogę przyjaciółka rozglądała się za chłopakami. Po czasie przestałam zwracać na to uwagę i jedyne co spoglądałam na różnorodne budynki. Podobały mi się tutejsze domy. Głównie były one luksusowe. 
-No Rose rozchmurz się. Popatrz jaki ładny dzień, a dobrze wiesz że tu często pada 
To prawda, Londyn jest piękny ale dość często pada. Zawsze chciałam tu mieszkać, a kiedy mój tata dostał tu pracę to się spełniło. Nie żałuję ze wyprowadziłam się z poprzedniego miasta. Zostawiłam tam fałszywych przyjaciół, osobę której nie chce znać. Wraz z wyprowadzka zaczęłam nowy rozdział w życiu. W zupełności mi to odpowiadało. 
Po drugiej stronie ulicy stała grupka podnieconych dziewczyn, kogoś okrążyły. Byłam ciekawa kogo, ale szczerze nie chciało mi się tam iść, dlatego przeszłam obok nich obojętnie.
Po jakiś pół godziny doszliśmy do celu. Zeszłam po dwóch stopniach i Rozłożyłam ręcznik na piasku i walnęłam się na niego. Elena od razu zniknęła mi z oczu. Albo poszła popływać albo podrywać chłopaków. Mi nic się nie chciało dlatego jedynie leżałam z zamkniętymi oczami. 

Poczułam jakby coś na mnie spadło. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz