czwartek, 17 kwietnia 2014

2.

" Nie interesują mnie "


-przepraszam - ktoś krzyknął.
-spoko- nie otworzyłam nawet oczu.
Serio. Jestem tak leniwa, że nie miałam nawet ochoty patrzeć co ktoś na mnie rzucił. Chociaż przyznam, że głos przyjemny.
Jednak i to nie zmusiło mnie do podniesienia głowy.
- co ty dziewczyno zrobiłaś! - krzyknęła na mnie Elena
- co ?
-widziałaś jakie ciacha do ciebie zagadały
-nie -wyburczałam nadal w ręcznik
-bo nawet nie łaska ci podnieść głowę
- dobrze wiesz, że nie patrzę już na chłopaków. Nie interesują mnie
-no ale
-Elena proszę cie no
- dobra, ale za to idziesz dziś ze mną na drinka
Kiwnęłam głową i spojrzałam na nią. Posłała mi swój uśmiech i zaczęła zachęcać do tego żebym poszła z nią do wody. Po długich namowach zgodziłam się. Na plaży spędziłyśmy większość dnia, a kiedy wieczorem wracaliśmy do domu poszłyśmy na umówionego drinka.

W domu byłam po 22 . Humor mi dopisywał. W pokoju było mi duszno więc wyszłam na balkon. Usiadłam na leżak i wdychałam świeże powietrze. Zamknęłam oczy, zaczęłam nucić 'Rihanna- Stay '. Z domu naprzeciwko dochodziła przytłumiona muzyka. Ciekawe kiedy w końcu dowiem się kto tam mieszka. Westchnęłam i weszłam do środka.

To jest takie wygodne, że możesz wstać kiedy tylko chcesz. Nikt nie budzi cie bo musisz iść do szkoły. Po prostu śpisz ile chcesz. Jednak jakoś dziś obudziłam się po 10 i już byłam wyspana. Zarzuciłam na siebie dresy i jakąś bluzę i zeszłam na dół nie ogarnięta. W kuchni na blacie zastałam jedynie kartkę. ' Rose załatwiłem bilety na jutrzejszy koncert. Zaczyna się o 19. Tata : ) ' obok leżały dwa bilety. Miejsca były w pierwszym rzędzie. Elena będzie szczęśliwa. Położyłam je tam gdzie leżały i podeszłam do lodówki. Zdecydowałam się na płatki. Kiedy już byłam najedzona złapałam bilety i poszłam do siebie. Włożyłam je do szuflady a sama poszłam wziąć prysznic.
Włosy związałam w koka. Ubrałam luźne ciuchy i wróciłam do pokoju. Z biurka wzięłam komórkę i napisałam do Eleny żeby wpadła bo siedzę sama. Po niespełna 5 minutach wpadła do mojego 'mieszkanka' z dwiema butelkami w ręku.
- To tak na zabicie nudy- wskazała na alkohol na co się zaśmiałam - masz otwieracz?
-poszukaj w szufladzie, a ja pójdę po chipsy
zeszłam znów do kuchni i z szafki wyjęłam dużą paczkę chipsów. Kiedy kierowałam się w stronę schodów usłyszałam pisk. Pośpieszyłam do pokoju i co zobaczyłam? Elena latała po pokoju z biletami w ręku i piszczała jak opętaną. No tak, zapomniałam że schowałam je do szuflady.
-powiedz że mnie zabierzesz ze sobą- powiedziała kiedy już ochłonęła
-no a myślisz że dla kogo ten drugi bilet.
Dziewczyna zaczęła się cieszyć i mi dziękować. Przyznam, to było mile.

Kiedy Elena wykrzyczała swoje podniecenie wyszłyśmy na balkon. Na początku fajnie się siedziało, ale po czasie słońce zaczęło świecić nam w oczy.
-idziemy nad basen- rzuciłam i łapiąc piwo zeszłam z dziewczyna na taras.
Basen co prawda nie jest jakiś gigantycznych rozmiarów, ale zawsze można sobie popływać. Kiedy już siedziałyśmy pod parasolem rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. Jak na zwykły dzień w Londynie dziś było zbyt duszno. Na pewno będzie burza, a tego nie lubię.
-Rose?
-co?
-kto tam mieszka?- wskazała na dom znajdujący się na wprost od mojego
- no właśnie tego to ja nie wiem
Przez jakiś czas rozmawiałyśmy o jutrzejszym koncercie. Powiedziałam że ma być gotowa ok. 17. Tak wiem koncert jest o 19, ale póki tam dojedziemy, zanim nas wpuszcza to trochę minie. Szczerze, przeżyłabym gdybym tam nie poszła, ale wiem że Elena go uwielbia i robię to tylko dla niej. Wypiłyśmy piwo. Mam za słaba głowę bo czułam lekkie drganie. Co prawda piwo było mocne, ale nie żeby po jednym mnie wzięło. Spojrzałam na Elenę, która ma mocna głowę i może pić i pić i ja nie weźmie teraz była zamulona.
-za duszno jest na alkohol- stwierdziłyśmy

Nim się obejrzałyśmy był już wieczór. Przyjaciółka musiała iść do domu, bo mama jej potrzebowała w czymś. Kiedy się rozeszłyśmy poszłam do siebie z druga paczka chipsów. Tak jak mam w zwyczaju usiadłam na balkonie z książka w ręku. Lubię czytać, bo wtedy wczuwam się w bohaterkę i chociaż na chwilę przenoszę do innego świata.

-cholera ! - jęknęłam kiedy nastąpił grzmot i zabrało mi prąd.
Dość ze boję się burzy to jeszcze musiało wysadzić korki. Zła wstałam i świecąc sobie telefonem zeszłam na dół. Muszę wyjść na dwór. Ubrałam jakąś bluzę i wyleciałam do skrzynki z korkami. Padało na mnie jakbym stała pod prysznicem. Kiedy stwierdziłam, że to nie korki a po prostu zabrali prąd przez ta burzę wkurzona wróciłam do domu. Znalazłam jakąś świece i znów zaczęłam czytać, jednak kiedy znów grzmotnęło poszłam do łazienki i po omacku wzięłam prysznic. Później wskoczyłam do łóżka i próbowałam zasnąć.
Nawet nie zauważyłam kiedy odpłynęłam. Dla mnie lepiej bo nie musiałam zwracać uwagi na te grzmoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz