sobota, 26 kwietnia 2014

9.

"Przepraszam"

Kiedy wyszliśmy na chodnik od razu założył okulary. Nie wnikam. Szliśmy obok siebie.
-Na stałe tu zostajecie ? - spytał
- Myślę, że tak jednak nie mogę zapewnić niczego, bo nie wiadomo czy mojej rodzinie nic nie odbije
Zan zaśmiał się.
-Z rodziną nigdy nic nie wiadomo Ostatnio moja siostra kupywała mieszkanie. Wybrała dość przytulne. Kupiła je i wmawiała każdemu, że już do końca życia będzie tam mieszkać i co się okazało po dwóch tygodniach znudziło jej się- Powiedział to w taki sposób, że wbrew sobie zaczęłam się śmiać. 
Kiedy już uspokoiliśmy śmiech chłopak znów się odezwał/
-Too.. Czym się zajmujesz? 
-Mam rok przerwy w nauce i mam zamiar wykorzystać ten wolny czas
-A w jaki sposób?
-Tego jeszcze nie wiem.. - na moje słowa pokazał swoje białe ząbki- No, a ty czym się zajmujesz ?
-Śpiewam + korzystam z życia
-Musisz kiedyś dla mnie zaśpiewać
Zapadła cisza. Nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam mówiąc tak, ale kiedy napotkałam wzrok mulata natychmiast przestałam myśleć negatywnie. Jego oczy błyszczały i uśmiechały się do mnie. Nawet nie zauważyłam kiedy doszliśmy do parku. zajęliśmy ławkę miedzy dwoma drzewami. Na przeciwko nas rozpościerała się woda na której dryfowały łódki z zakochanymi na pokładzie. Przez głowę przemknęło mi wspomnienie.
'Rose skarbie nie bój się. Chodź.
-Nie wejdę na tą łódkę
-Dlaczego
-Boje się
Zaśmiał się i podszedł do mnie. Oparł swoją dłoń o mój podbródek i uniósł do góry tak abym spojrzała mu w oczy. Był wysoki. Uwielbiałam chować się w jego ramionach. Spojrzał mi w oczy, a w następnej chwili przybliżył swoje usta do mojego ucha.
-będę przy tobie kochanie.
Zgodziłam się w końcu. '

W poprzednim miejscy gdzie mieszkałam nie było takich ładnych łódek jak tu. 
- Może chcesz się przepłynąć taką łódką?- doszedł mnie głos Zayn'a
Odgoniłam od siebie te już nie ważne wspomnienia i spojrzałam na niego.
- Mam złe wspomnienia z taką łódką
-No dobrze
-Przepraszam
-Oj nie przepraszaj- podniósł głowę i spojrzał za moje ramię- poczekaj chwilę
Kiwnęłam głową, a on już wstał i podbiegł do budki z watą. Mówił coś do sprzedawcy, a ten spojrzał na mnie ukradkiem i z uśmiechem coś mówił do mulata. Usłyszałam jak chłopak dziękuje i już wracał do mnie. Podał mi watę.
-Jesteś tak słodka jak wata - szepnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz