środa, 23 kwietnia 2014

5.

"Mhm " 


Puff wszystko prysło. Obraz mi się rozmazał. Usłyszałam jakiś trzask. Automatycznie wyskoczyłam z łóżka i zbiegłam na dół. Jeszcze zamroczona snem weszłam do kuchni gdzie zastałam mamę trzaskającą drzwiczkami od szafek. 
- Mamoo no - jęknęłam niezadowolona tak wczesną pobudką
- Oj przepraszam córciu, ale nie mogę znaleźć moich tabletek na migrenę. 
Podeszłam do dolnej szafki i wyjęłam opakowanie z tabletkami. 
Mama zrobiła minę szczeniaka i połknęła kilka tabletek. Ja natomiast szorując nogami poszłam na górę.
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej wskoczyłam znów do łóżka. Próbowałam zasnąć i na szczęście udało mi się to po jakiś pięciu minutach. 
Kiedy otworzyłam oczy obok mnie leżała Elena.
- Hej śpiochu - zaśmiała się
Nikt nie da mi się wyspać. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że już jest po 14. Bez względu na to, że już jest ta godzina ja i tak jestem zmęczona i z chęcią poszłabym dalej spać. 
- No Rose już jest późno. - jęczała przyjaciółka kiedy odwróciłam się na drugi bok i miałam zamiar znów zasnąć
-To co 
-To, to, że wstajesz i zasuwasz ze mną na zakupy
-Nie mam póki co kasy. Muszę czekać do przyszłego tygodnia
-Ja Ci coś kupię. Przynajmniej tak odwdzięczę Ci się za koncert.
-Mogę iść, ale tylko będę ci towarzyszyć.
-Mhm, ok

Za namową Eleny wstałam z łóżka i nawet nie patrząc w lustro poszłam na dół. Miałam ochotę zjeść śniadanie,ale kiedy tylko minęłam salon od razu się cofnęłam. W salonie siedział jakiś chłopak. Przez ta sekundę dostrzegłam, że jest przystojny. Kiedy dotarło do mnie, że nie wiem jak wyglądam i biorąc pod uwagę to, że przed chwilą wstałam skierowałam się szybko ku kuchni. Zrobiłam sobie płatki z zimnym mlekiem i wróciłam niespostrzeżenie do siebie. Następnie usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść śniadanie. 
- Dlaczego jesz tutaj, a nie w kuchni? - spytała dziewczyna
- Bo w salonie siedzi jakiś chłopak, a ja się nie ogarnęłam nawet
Na słowo 'chłopak' przyjaciółka się ożywiła. Dziwne, że dla niej każdy chłopak jest pociągający. Dosłownie każdy. Nie ma ustalonego ideału, że np. chłopak musi być brunetem, albo nie może palić, ma być grzeczny. Nie. Dla Eleny jest to obojętne.
Zjadłam śniadanie, ogarnęłam się i już gotowa do wyjścia zeszłam na dół. W salonie nadal siedziała moja mama z tym chłopakiem. Elena stała za mną i dosłownie pożerała go wzrokiem.
- Mamo wychodzę - oznajmiłam po czym chciałam już iść, jedną zatrzymał mnie jej głos
- Nie przywitasz się ze swoim sąsiadem? 
Kiedy to usłyszałam prawie padłam. Gdyby tego chłopaka nie było teraz w naszym salonie jestem pewna, że padłabym. Zrobiło to na mnie wrażenie. Że też taki ładny chłopak jest moim sąsiadem. Widziałam jak Rose z trudem powstrzymuje się przed otworzeniem buzi z zdziwienia. 
- Em.. Cześć. Jestem Rose - ogarnęłam zdziwienie i zastąpiłam go uśmiechem 
- A ja Zayn - odwzajemnił uśmiech...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz