niedziela, 11 maja 2014

13.

" ale nie tak piękna jak ty " 


- Rose czy ją dobrze widziałam, że rozmawiałaś z tym chłopakiem co ojciec organizował jego koncert ?
- No tak. A co
- To jest gwiazda a wy tak po prostu Rozmawialiście
- człowiek jak człowiek - uśmiechnęłam się 
- Jak chcesz. Ale najpierw nasz sąsiad później ten chłopak. Ciągnie do ciebie chłopaków. 
Spojrzałam na nią i prychnęłam.
- Nie rób tak. To nieładnie
- Mamooo nie jestem już dzieckiem
- Czasem jesteś
Dojechałyśmy do domu i od razu pobiegłam na górę. Byłam gotowa już po pół godziny. Weszłam do kuchni i zaczęłam jeść pomarańcze. Kiedy wybiła 14 rozległo się pukanie.
'jaki on punktualny' pomyślałam i ruszyłam do drzwi.
- Hej
- Hej nieznajomy . Co cię do mnie sprowadza
- Chciałbym młoda damę zabrać na umówione zakupy 
Przez ten czas co go znam, a znam go od dwóch -trzech dni wiem ,że często jest uśmiechnięty. 
- To idziemy ? 
- Idziemy 
Wyszłam z domu i chłopak zaczął prowadzić mnie w stronę auta. niezłego auta. 
- Wow - miałam nadzieję że szepnęłam tak cicho że nie usłyszy Jednak stało się inaczej . 
- wiem - zaśmiał się Lekko - Kocham Ta ślicznotkę
- słucham ?
- No a co nie jest śliczna ? - udawał naburmuszonego i wskazał na samochód
-Dobra Dobra jest piękna -poszłam na kompromis
- ale nie tak piękna jak ty- szepnął.
Chyba te słowa nie były przeznaczone dla moich uszu. Przyznam, że Trochę mnie zamurowało , ale przecież nie może dowiedzieć się że to słyszałam. Zayn podniósł wzrok na mnie i znów się uśmiechnął.
- Chodź Rose - otworzył przede mną drzwi.
Posłusznie podeszłam i usiadłam na siedzeniu obitym przyjemna skóra. Chłopak zajął miejsce po stronie kierowcy, Spojrzał na mnie, oczywiście się uśmiechnął a później odpalił auto i ruszyliśmy w miasto . Myślałam, że Zayn chodzi jedynie do drogich sklepów, ale widocznie się pomyliłam. Poszliśmy do niedrogich sklepów. Trochę mi wstyd było że tak pomyślałam. Myślę, że gdybym powiedziała na głos to co o nim pomyślałam tzn o tych zakupach Pewnie by go to uraziło. Dziękowałam sobie w duchu, że nic nie powiedziałam na głos. 
- Jak się udały zakupy z mama ? - zagadnął i wtedy przypomniałam sobie o spotkaniu z Justinem i Trochę mi było wstyd. Przed sama sobą. Nie powiedziałam niczego na głos. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz